Grawitacja
Niezwykła hipoteza i wiele innych

Skrócona teoria grawitacji

 
                                                         Skrócona teoria grawitacji.
 
Do chwili obecnej nie znamy dokładnie struktury energii grawitacji. Tak naprawdę nie wiemy o niej nic - po za tym, że wynikające z niej ciążenie powszechne powoduje opadanie ciał do powierzchni Ziemi. Wiemy, że jest to teoretyczne źródło niewyczerpanej energii napędowej. Nie potrafimy jednak z tego źródła korzystać. Jest to Boska energia i jeżeli tylko znajdziemy sposób, by to czynić, musimy to robić z ogromną rozwagą !!!!. Można się tylko dziwić, że świat nauki oficjalnej nie potrafił do chwili obecnej, obiektywnie opisać tej najbardziej powszechnej i najbardziej namacalnej wartości fizycznej. Mało tego, zakwalifikował ją do energii o słabych oddziaływaniach względem materii, a w rzeczywistości jest ona odpowiedzialna za wszystkie oddziaływania zaczynając od najsłabszych, a kończąc na najsilniejszych oddziaływaniach, jakich obecna nauka jeszcze nie zna.
Opisać energię grawitacji, oznacza opisanie wszystkich procesów występujących w naszej rzeczywistości, a zapewniam że nie jest to takie proste.

Na początku wszechrzeczy z nicości lawinowo zaczęły wyłaniać się bardzo małe cząstki energii (nazwijmy je cząstkami eteru), a ich ilość oraz prędkość ruchu  rośnie do ściśle określonego poziomu. Nie wiemy skąd się wzięła początkowa energia inicjująca ten proces. Te niezmiernie małe cząstki eteru, to rodzaj przed-kwantów, które posiadają niezwykłą właściwość. 
Ta właściwość, to ciągłe przyspieszanie swego ruchu w przestrzeni i dążność do uzyskania szeregowego ruchu prostoliniowego o prędkości zmierzającej do prawie nieskończenie wielkiej. Dzięki tym właściwościom cząstki te przyjęły kształt linii o prawie nieskończenie małej średnicy, które stały się liniami grawitacji. Linie te dzięki rosnącej energii kinetycznej, rozepchnęły nicość i wypełniły sobą tworzoną w ten sposób przestrzeń powstającego wszechświata, a ich rosnąca ilość (gęstość) i rosnąca energia kinetyczna (prędkość) nie pozwala na ponowne skurczenie się tak utworzonej kulistej przestrzeni energetycznej. Powstał rodzaj energetycznego bąbla w nicości.

Kiedy rosnąca gęstość linii grawitacji osiągnęła gęstość krytyczną, ustała (została zatrzymana) transformacja nicości w cząstki eteru, a kulista przestrzeń rozepchniętego wszechświata osiągnęła stabilne i obecnie obserwowane rozmiary. Granica między przestrzenią energetyczną utworzonego wszechświata, a nieznanym stanem tworu nicości, tworzy już od tego momentu rodzaj doskonałego lustra, dla prawie nieskończenie szybkich linii grawitacji. Biegają one od jednego krańca tej przestrzeni do drugiego, a odbijając się od kulistej bariery nicości, przecinają się pod każdym możliwym kątem, a szczególnie w centrum tej przestrzeni. Kiedy cząstki energii w liniach grawitacji osiągnęły prędkości bliskie nieskończenie wielkiej, a ich gęstość w centralnej części przestrzeni (w punkcie zero - w ognisku wszechświata) przekroczyła niewyobrażalną wartość krytyczną - z konieczności następuje ich czołowe zderzanie.

Powstaje gigantyczny naturalny akcelerator kosmiczny, o niewyobrażalnej mocy. W wyniku tych zderzeń, cząstki grawitacji (nieskończenie szybkie szeregowe cząstki eteru) zamieniają się w typowe cząstki eteru oraz znane i nieznane cząstki przed-atomowe, co tworzy z nich rodzaj obłoku w postaci kosmicznej plazmy. Kulisty obłok takiej plazmy otaczający punkt zero wszechświata, wielokrotnie przekracza średnicę typowej galaktyki. Gęstość cząstek w obłoku narasta, w wyniku ciągłego zderzania się przeciwnych linii grawitacji z sobą oraz tych linii z cząstkami plazmy już istniejącej. Ten stan powoduje grawitacyjne sprężanie się tego obłoku i wyzwala początek narastającego bezwładnego procesu kurczenia się obłoku (jego zapadania się). Dzięki temu procesowi i dzięki bardzo szybko narastającej zewnętrznej gęstości grawitacji, bardzo szybko rośnie wewnętrzne ciśnienie grawitacyjne w obłoku tak sprężanej plazmy. W wyniku działania tego ciśnienia oraz wielkiej energii zderzeń kolejnych linii grawitacji o coraz większej gęstości z cząstkami plazmy, bliżej centrum obłoku zaczęły tworzyć się dwa rodzaje elektronów kosmicznych.

Od tego momentu zaczyna następować tworzenie się pierwszych atomów wodoru. Atomy wodoru powstają z dwóch elektronów kosmicznych, które nieznacznie różnią się masą. Ten większy, energią grawitacji, przyjmuje na orbitę elektron mniejszy. Wtedy energia grawitacji przenosi z mniejszego elektronu powłokę protonową (jego atmosferę protonową) osłaniającą trwałe i prawie nieskończenie małe jego jądro, do powłoki protonowej większego elektronu. Linie grawitacji omijają ten prawie nieskończenie mały punkt elektronu (pozbawiony powłoki protonowej), co tworzy wokół niego niewyobrażalne ciśnienie grawitacyjne, które zapobiega jego rozpadowi i odpowiada za niesamowitą trwałość elektronu. Już wtedy ten kosmiczny elektron staje się elektronem właściwym, przyjmując znak minus. Jego masa spada o ok..1000 razy. Masa elektronu większego znacznie przyrasta (ok.. 2 razy) i staje się on właściwym jądrem atomu wodoru, przyjmując znak plus (mimo, że w swym centrum zawiera elektron beta). Można również przyjąć, że cała masa atomu wodoru jest zawarta w gęstej powłoce protonowej, która ściśle otacza kosmiczny elektron jądra (inaczej elektron beta). Grawitacja w punkcie zero wszechświata, nie tylko zwiększa masę tego jądra, ale jednocześnie hamuje oddalanie się tej atmosfery (powłoki) od niego (stara się jak najdłużej utrzymać tę atmosferę w jego pobliżu - spręża ją).

Tworzy się rodzaj niewiarygodnego ciśnienia lub prościej, dzięki energii symetrycznych zderzeń linii grawitacji z powłoką, tworzy się potężna energia wiązań cząstek powłoki protonowej. W tym czasie tylko niewielki ułamek procenta energii grawitacji trafia w jądra atomu wodoru (powłokę protonową), przy czym zdecydowanie większa część przenika przez atomy wodoru w kierunku do punktu zero wszechświata bez najmniejszego oporu, a powłoka protonowa jądra zaczyna produkować kwestionowany przez naukę eter. Eter jest produkowany przez każde jądro atomowe wodoru, które składa się z wewnętrznego elektronu beta i bardzo gęstej powłoki protonowej. Powłoka protonowa od środka, powoli rozpada się na coraz mniejsze cząstki, aż do cząstek eteru włącznie. Cząstki eteru uchodzą z powłoki protonowej, wypełniając wnętrze atomu. Eterowy ubytek powłoki protonowej jest na bieżąco rekompensowany cząstkami energii grawitacji, które dzięki ogromnej energii przenikają do środka powłoki, tworząc tam największe jej cząstki itd., itd. 
  
Eter, który powoli odparowuje z jąder wodoru (z powłoki protonowej), wypełnia przestrzeń wewnątrzatomową, jak i między atomami wodoru oraz łączy się z eterem występującym w otaczającej obłok plazmie. Obłok tak powstającej materii wodorowej, dzięki narastającej zewnętrznej gęstości grawitacji, jest coraz bardziej sprężany od zewnątrz, a jego średnica ciągle maleje i niewspółmiernie rośnie jego temperatura. Nic dziwnego, w przestrzeni blisko punktu zero wszechświata (ogniskowej wszechświata), gdzie skupia się znaczna część energii wszechświata, musi powstawać wysoka temperatura (wielka energia). 
Zewnętrzną warstwę obłoku cały czas stanowi mieszanka cząstek eteru i całego szeregu coraz większych cząstek plazmy. Prędkość kurczenia się obłoku ciągle rośnie i zmierza do prędkości bliskiej prędkości światła. Niewyobrażalna zewnętrzna gęstość (energia) grawitacji, działająca w kierunku do punktu zero, nie tylko powoduje niewiarygodnie szybkie kurczenie się obłoku, ale zatrzymuje każdy możliwy rodzaj światła (promieniowania). Zatrzymuje także wypływ eteru z zewnętrznej części obłoku, który jest nośnikiem tego promieniowania. 
Zmniejszający swe wymiary obłok, jest więc niewidoczny, a jego średnica zmniejsza się i dostosowuje się do ciągle narastającej zewnętrznej gęstości grawitacji, która to gęstość rośnie w postępie geometrycznym, w miarę zbliżania się powierzchni obłoku do punktu zero wszechświata. Grawitacja ma już do pokonania warstwę plazmy oraz dość grubą oraz gęstą warstwę wodoru i w jądrach tego wodoru traci swą energię. Stąd jądra wodoru szybko powiększają swoją masę i stają się ciężkimi niestabilnymi jądrami wodoru. Symetryczne tracenie energii grawitacji względem sprężanego obłoku wodoru, powoduje powstawanie coraz wyższego ciśnienia grawitacyjnego w centrum obłoku i coraz mniejszej wewnętrznej gęstości grawitacji w jego centrum, przy czym suma tych dwóch energii jest zawsze równa energii grawitacji zewnętrznej. Ciśnienie to ciągle rośnie i w wyniku tego wzrostu, ciągle rośnie gęstość i temperatura materii wodorowej w centrum.

Takie ciało niebieskie już trudno nazywać obłokiem. To formuje się obraz młodej super czarnej dziury. Jak już wiemy, do centrum tak formowanej czarnej dziury, nie docierają już wszystkie linie grawitacji o pierwotnie wielkiej gęstości. Zewnętrzne linie grawitacji o rosnącej gęstości i rosnącej energii, nacierają cały czas na zewnętrzną warstwę plazmy oraz na centralnie sprężaną materię wodorową młodej czarnej dziury. Ściskanie (zbliżanie się) niestabilnych i ciężkich jąder atomów wodoru w centrum czarnej dziury bardzo szybko postępuje. W centrum tak formowanej super czarnej dziury gęstość grawitacji staje się bardzo mała i już nie hamuje odparowywania dużych cząstek z powłoki protonowej, a to razem z wielkim ciśnieniem grawitacyjnym, stwarza możliwość łączenia się w ten sposób wzbudzonych ciężkich jąder atomów wodoru.
 
Ten stan doprowadza do pierwszych reakcji termojądrowych atomów wodoru. Energia przebudowy atomów wodoru w atomy helu i kolejno w coraz cięższe atomy z tablicy okresowej pierwiastków, nie powoduje jednak eksplozji szybko kurczącej się masy czarnej dziury. Kurcząca się materia zaczyna powoli wirować wokół własnej osi, a oś wiru przebiega dokładnie w punkcie zero wszechświata. Ciśnienie skierowane do środka czarnej dziury, tworzone w wyniku działania coraz większej zewnętrznej gęstości grawitacji na górne warstwy materii, (już nie tylko wodorowej), jest o wiele wyższe od wewnętrznego (rozrywającego) ciśnienia powstającego z zachodzących w centrum kolejnych kaskadowych reakcji termojądrowych, tworzących coraz cięższe pierwiastki. Na zewnątrz powierzchni formowanej czarnej dziury, cały czas powstaje plazma, z niej elektrony kosmiczne, a z nich wodór, który zamieniany jest w hel, itd., itd... Stąd masa coraz szybciej zapadającej się w siebie czarnej dziury stale rośnie. Szybko zapadająca się materia czarnej dziury przyczynia się nie tylko do termojądrowego powstawania coraz cięższych pierwiastków, ale również do powstania niewyobrażalnej ilości energii cieplnej. 

W dalszej kolejności, dzięki tej energii cieplnej i dzięki bardzo szybkiemu bezwładnemu sprężaniu (zapadaniu się) materii atomowej czarnej dziury, zachodzi zjawisko kosmicznej kawitacji. Ten nadzwyczajny proces prowadzi do powstawania w bardzo krótkim czasie coraz cięższych pierwiastków i takich pierwiastków, których masa atomowa zaczyna przekraczać masę najcięższych obecnie znanych pierwiastków. Będziemy je nazywać pierwiastkami kosmicznymi. Im bliżej środka czarnej dziury tym cięższe pierwiastki kosmiczne powstają i jest ich ilościowo coraz mniej. Z tak kondensowanej i bardzo szybko przebudowywanej materii, tworzy się w pełni ukształtowana czarna dziura, a jej średnica spada do średnicy przeciętnej wielkości gwiazdy. Czarna dziura otoczona cienką warstwą plazmy, składa się teraz z kolejnych bardzo mocno ściśniętych warstw wszystkich znanych i nieznanych pierwiastków, zaczynając na zewnątrz od wodoru, a na niewiarygodnie wielkich pierwiastkach kosmicznych wewnątrz kończąc. Czarna dziura trochę przypomina gigantyczny atom wodoru, który nie posiada elektronu i dlatego jego jądro, będzie dążyć do gwałtownego rozpadu. 

Opisywany proces narasta w super zawrotnym tempie, ale tylko do pewnego momentu. Kiedy wewnętrzne ciśnienie przekroczy niewyobrażalną wartość (dzięki kosmicznej kawitacji), w środku czarnej dziury powstaje jądro super pierwiastka kosmicznego o masie krytycznej, które posiada niezwykłą cechę. Takie jądro tworzy biegunową dżetę, dzięki której nowo powstała czarna dziura, na zasadzie odrzutu, zaczyna  bardzo szybko oddalać się od punktu zero. Dżeta to jedno-biegunowy wypływ strumienia cząstek powłoki protonowej z jądra super pierwiastka kosmicznego. Wyrzut tak dużej ilości sprężonych cząstek powłoki protonowej, przy tak dużym ciśnieniu wewnętrznym, nie tylko tworzy potężną energię odrzutową, ale wzmacnia także wir osiowy czarnej dziury.  
Masa centralnego jądra super pierwiastka w tym czasie gwałtownie maleje, co doprowadza do jego całkowitego zaniku, a gęstość grawitacji zewnętrznej szybko spada w miarę oddalania się czarnej dziury od punktu zero. Efekt kosmicznej kawitacji, dzięki któremu powstaje niewiarygodne ciśnienie skierowane do wewnątrz (środka) czarnej dziury, nie tylko wcześniej pozwolił na utworzenie największego masą super pierwiastka kosmicznego, ale przede wszystkim jeszcze przez pewien czas powstrzymuje (opóźnia) nieuniknioną eksplozję czarnej dziury, co pozwala na większe oddalenie się czarnej dziury od punktu zero. Kiedy niewyobrażalne ciśnienie wynikające z bezwładnego efektu kawitacyjnego, gwałtownie zanika  (a tak się w końcu stać musi), a gęstość grawitacji zewnętrznej stale się obniża, to zahibernowana (zgromadzona) w czasie trwania zjawiska kosmicznej kawitacji energia termojądrowa przebudowanych pierwiastków kosmicznych, gwałtownie się uwalnia. Następuje gigantyczna eksplozja skondensowanej wieloatomowej materii super czarnej dziury, która jest już widoczna w całym spektrum promieniowania. Zostaje także uwolniona ogromna ilość eteru.

Ogólnie eter odpowiada za powstawanie i rozprzestrzenianie się wszystkich fal elektromagnetycznych i jest drugim biegunem energii grawitacji. 

Przebudowana w ten sposób materia wielo-atomowa, ulega gwałtownemu rozproszeniu i cały czas energią poprzednio uzyskanego pędu, oddala się od punktu zero.
W czasie tak spektakularnej nuklearnej eksplozji czarnej dziury, gdy ciśnienie grawitacyjno-kawitacyjne spada praktycznie do zera, a gęstość grawitacji w obłoku rozproszonej materii obniża swoją wartość w miarę jej oddalania się od punktu zero wszechświata, to w rozproszonej materii wieloatomowej pozostają tylko takie pierwiastki, które przy tej gęstości grawitacji i przy znacznej już odległości tej materii od centrum wszechświata, zachowują pełną trwałość (stabilność) jądrową. Trudno jest przewidzieć, ile kosmicznych pierwiastków o największych masach jąder, zamienia się w energię eksplozji czarnej dziury i bezpowrotnie przestaje istnieć, a ile ich pozostaje w stanie nienaruszonym. Od tego momentu mamy do czynienia jakby z innym rodzajem grawitacji, tylko dlatego że jej gęstość bardzo mocno (w postępie geometrycznym), obniża swoją wartość i cały czas dąży do takiej jaką mamy obecnie.
 

Po częściowym ochłodzeniu (wydaleniu w przestrzeń nadmiaru energii cieplnej oraz energii produkowanego eteru), materia ta ponownie podlega grawitacyjnemu skupianiu, a raczej kondensacji, głównie wokół największych kosmicznych jąder, ocalałych i rozproszonych po eksplozji super czarnej dziury. Powtórne skupienie się tej materii tworzy już obraz typowo spiralnej płaskiej galaktyki z jej dużymi i średnimi gwiazdami w centrum oraz małymi i bardzo małymi gwiazdami na zewnątrz, wokół których orbitują już planety z ich księżycami. Pozostałą przestrzeń galaktyki wypełnia ogromna ilość asteroid, meteorytów najróżniejszej wielkości oraz luźno rozproszonych, różnej wielkości atomów i cząstek wewnątrz atomowych. Największe masą gwiazdy formują się w samym centrum galaktyki, wokół największych kosmicznych jąder ocalałych po eksplozji czarnej dziury. Tak powstała galaktyka cały czas niestrudzenie oddala się od  punktu zero wszechświata i zwiększa prędkość tego oddalania się. 

Punkt zero wszechświata, dalej produkuje materię wewnątrz atomową oraz atomy wodoru i opisana sekwencja powtarza się co jakiś czas. W ten sposób co pewien czas powstają nowe czarne dziury (galaktyki), które ciągle ekspandują w utworzoną przestrzeń, pod wszystkimi możliwymi kątami. Ich pierwotne wybuchy mogą zachodzić w dość przypadkowej kolejności i odległości od punktu zero, a początkowa prędkość oddalania się tworzonych galaktyk od tego punktu, może być różna. 

Taki stan rzeczy może przyczyniać się do obserwowanych kolizji młodych galaktyk z galaktykami starszymi. Tak tworzony wszechświat materialny nie ma końca, ani początku, nie posiada także regularności, ciągle się rozszerza i zwiększa prędkość tego rozszerzania (prawdopodobnie dzięki ciągle spadającej gęstości (ilości) linii grawitacji, a co za tym idzie również dzięki ciągle rosnącej prędkości eteru oraz innych cząstek poruszających się w przeciwnym kierunku niż energia grawitacji. Tak naprawdę obserwujemy tylko ruch galaktyk w kierunku na zewnątrz przestrzeni zajmowanej przez materię, a ta przestrzeń cały czas zachowuje takie same, stałe wymiary. Dodatkową energią, która wzmacnia ekspansję galaktyk jest energia powstała z rozproszonej materii dżet tworzonych przez czarne dziury, które zwykle znajdują się bliżej punktu zero wszechświata, gdzie prędkość rozprzestrzeniania się cząstek składowych tych że dżet jest dużo większa od prędkości rozprzestrzenia się galaktyk. Pozostałości tych dżet odbieramy, jako sygnały pulsarów. Inną kluczową energią, powodującą zwiększanie prędkości oddalania się galaktyk od siebie, są uwolnione elektrony swobodne. Elektrony swobodne powstają w bardzo dużych ilościach po eksplozji każdej czarnej dziury i zawsze otaczają się cząstkami eteru, które wraz z eterem podążają na krańce przestrzeni kosmicznej, zajmowanej tylko przez materię. Tam gęstość grawitacji jest już pomijalnie mała. W takich warunkach, elektrony i cząstki składowe dżet, bardzo powoli rozpadają się na cząstki eteru, które z innymi pozostałymi cząstkami eteru podążają dalej, przyśpieszając swoją ekspansję w kierunku bardzo odległej granicy wszechświata.
Wyjaśnienie:
Nowo skupione ciała niebieskie w galaktykach z dużym prawdopodobieństwem zawierają w swym centrum stosunkowo duże jądra pierwiastków kosmicznych, które otoczone są materialną atmosferą (stałą, płynną i gazową) pierwiastków atomowych o masach atomowych stopniowo coraz mniejszych. Ruch wirowy ciała niebieskiego, wynika z obrotowego ruchu największego jądra lub największych jąder, który powstaje z traconej energii grawitacji, która bezpowrotnie grzęźnie w powłoce protonowej tego jądra lub tych jąder. 

Proces powstawania oraz istnienia materii galaktycznej zachodzi na niewielkim obszarze w stosunku do całej rozepchniętej przestrzeni energetycznej wszechświata (zachodzi tylko w jej centralnej części), która stanowi “materialne jądro wszechświata”. Takie “materialne jądro” swą budową przypomina budowę czarnej dziury, tyle że bardzo rozprężonej do rozmiarów materialnego wszechświata. To świadczy o ogromnej i pozornie pustej przestrzeni zajmowanej przez wszechświat (przez jego energię - grawitację i eter). 

Z opisu wynika, że oddalająca się materia pierwotnych galaktyk, powinna ostygać coraz szybciej w miarę oddalania się od punktu zero wszechświata. Tak się jednak nie dzieje i młoda materia gwiezdna w galaktyce, długo zachowuje swoją temperaturę dzięki zachodzącej w jej atmosferze gazowej, ciągłej termojądrowej reakcji zamiany wodoru w hel, itd.. Ponieważ w czasie ponownego i dość stabilnego formowania się mniejszych młodych gwiazd po eksplozji czarnej dziury, ich masa stale rośnie, głównie z powodu ciągłego “przyciągania” do siebie rozproszonej materii atomowej, także innej niż tylko atomy wodoru, których jest zwykle najwięcej po eksplozji czarnej dziury - to w pewnym momencie tego przyrostu masy gwiazd, w pierwszej kolejności wystąpi proces gwałtownej grawitacyjnej kompresji (zapadania się) materii młodych gwiazd, formowanych wokół największych kosmicznych jąder, ocalałych po eksplozji czarnej dziury. Przyrost masy gwiazdy i nieodłączny proces narastającej kompresji, wywołuje opisywany wcześniej termojądrowo-ciśnieniowy efekt kawitacyjny ,który z uwagi na mniejszą gęstość grawitacji, będzie dużo słabszy.

Stąd ten efekt będzie posiadał jednak dużo mniejszą skalę i będzie bardziej wydłużony w czasie, mimo to również pozwala na termojądrowy przyrost masy kolejno coraz większych pierwiastków kosmicznych oraz na przyrost masy centralnego jądra pierwiastka kosmicznego, wokół którego formuje się dana młoda gwiazda. Przyrost masy centralnego jądra pierwiastka kosmicznego każdej młodej gwiazdy, będzie jednak o kilka rzędów wielkości mniejszy od przyrostu masy centralnego jądra czarnej dziury (gwiazdy matki). 

Również i w tym przypadku, przyrost masy jądra centralnego danej gwiazdy trwa do pewnego momentu i kiedy jądro osiągnie masę krytyczną (maksymalną), która wynika z aktualnej, ale ciągle malejącej gęstości grawitacji działającej na gwiazdę z zewnątrz, gwałtownie zanika ciśnienie kawitacji termojądrowej. Kiedy ciśnieniowy efekt kawitacyjny gwałtownie zanika  (a tak się stać musi i w tym przypadku), a zewnętrzna gęstość grawitacji stale się obniża, to zahibernowana (zgromadzona) w czasie trwania zjawiska kosmicznej kawitacji energia termojądrowa, gwałtownie się uwalnia. Centralne jądro kosmiczne gwałtownie rozpada się i następuje gigantyczna eksplozja skondensowanej wieloatomowej materii młodej gwiazdy. W wyniku eksplozji ciśnienie grawitacyjne gwałtownie spada, a gęstość grawitacji w obłoku rozproszonej materii takiej gwiazdy, dostosowuje się do mniejszej gęstości grawitacji jaka występuje w miarę ciągłego oddalania się całej galaktyki od centrum wszechświata. Z tego powodu gwałtownie rozpadają się i zanikają również nieco mniejsze jądra największych pierwiastków kosmicznych gwiazdy, a pozostają tylko te pierwiastki, dla których coraz mniejsza faktyczna gęstość grawitacji po eksplozji, gwarantuje zachowanie stabilności jądrowej. Niekiedy centralne jądro, nie zdąży się nuklearnie rozpaść i jest wyrzucane z eksplodującej gwiazdy daleko poza obrys eksplozji i dopiero tam całkowicie się rozpada. 
Po eksplozji następuje nieunikniona kondensacja rozproszonej materii atomowej, głównie wokół ocalałych i rozproszonych kosmicznych jąder o największej masie. Regułą jest, że największe ocalałe kosmiczne jądra koncentrują się najbliżej centrum eksplozji i tam kondensują się także największe młode gwiazdy. Największe młode gwiazdy, eksplodując tworzą najczęściej kuliste gromady gwiazd mniejszych. Ile występuje takich postępujących po sobie nieregularnych faz termojądrowej przebudowy i eksplozji kolejno coraz mniejszych gwiazd, formowanych wokół kosmicznych jąder o coraz mniejszej masie, pozostałych (ocalałych) po ich kolejnych eksplozjach, dokładnie nie wiadomo. Nie wiadomo też, ile młodych gwiazd powstaje po termojądrowej przebudowie i eksplozji każdej kolejno coraz mniejszej gwiazdy matki. Przyrost ilości gwiazd, to postęp geometryczny i może sięgać wiele miliardów gwiazd w każdej galaktyce. 

Opisane procesy następują tylko w takich gwiazdach, których masa jest dużo większa od masy krytycznej, a częstotliwość i kolejność ich eksplozji jest dość przypadkowa i zależy od szybkości kondensacyjnego przyrostu masy danej gwiazdy. Tylko masa gwiazdy dużo większa od krytycznej wywołuje jądrowe zapadanie się jej materii, co pozwala na powstanie okazałego zjawiska termojądrowej kawitacji kosmicznej. Tylko taki stan gwarantuje łączenie się masy jąder mniejszych w większe, jak i gwarantuje przyrost masy jądra centralnego młodej gwiazdy, co w dalszej kolejności, pozwala na okazałą eksplozję gwiazdy, która zawsze następuje tuż po gwałtownym zaniku niewyobrażalnie wielkiego ciśnienia kawitacyjnego. 
Ponieważ wymagana masa krytyczna nieznacznie rośnie wraz z nieuniknionym spadkiem gęstości grawitacji zewnętrznej, to po pewnej określonej liczbie kolejnych eksplozji, wystąpi brak materii do powstania gwiazd o masie większej od krytycznej i powstają tylko o masie równej lub mniejszej od krytycznej. Kolejne wybuchy nowych gwiazd mniejszych przy pomocy kosmicznej kawitacji, zachodzą tylko do momentu, gdy ich masa osiągnie masę dużo mniejszą od krytycznej. Gwiazdy o masie krytycznej i minimalnie mniejszej od masy krytycznej, mogą również eksplodować, ale w tym przypadku, rozproszenie materii atomowej będzie jednak niewielkie i jądro takiej gwiazdy nie zdąży się rozpaść całkowicie, pozostając w centrum eksplozji. Nieunikniona kondensacja rozproszonej materii, zachodzi głownie wokół tego jądra. Powstaje tylko jedna centralna gwiazda o masie dużo mniejszej od gwiazdy matki, jak i o masie dużo mniejszej od masy krytycznej. Wokół takiej gwiazdy powstaje również szereg nowych planet z ich księżycami, a te które były już wcześniej na orbicie gwiazdy przed eksplozją, zyskują tylko na masie. 

Gdy ciśnienie grawitacyjne będzie już na tyle małe, że nie zajdzie kawitacyjna synteza termojądrowa nowych większych pierwiastków kosmicznych wewnątrz gwiazdy, ale będzie na tyle duże, że nie pozwoli również na gwałtowne rozszczepienie już istniejących kosmicznych pierwiastków jądra, gwiazda uzyskuje stan stabilny. Stąd gwiazdy galaktyki o masie dużo mniejszej od krytycznej (zwykle te na jej obrzeżach), nie podlegają w ogóle termojądrowym zjawiskom kawitacji kosmicznej, a co za tym idzie również procesom gwałtownych eksplozji ich materii. Takie gwiazdy, tworzą zwykle wyjątkowo trwałe systemy planetarne podobne do naszego układu słonecznego.
Jądro centralne gwiazdy o masie mniejszej od krytycznej, zawsze dąży do lawinowego (eksplozyjnego) rozszczepienia się, ale ciśnienie grawitacyjne spowalnia ten proces do bardzo powolnego  procesu stabilnego, który zachodzi przy niepełnej hibernacji.
Ten łagodny hamowany ciśnieniem grawitacyjnym rozpad promieniotwórczy następuje początkowo dość szybko, a następnie spowalnia i dotyczy tylko rozpadu centralnego jądra gwiazdy i centralnych jąder mniejszych ciał niebieskich o masie dużo mniejszej od krytycznej. 
Jądro takiej gwiazdy będzie bardzo powoli tracić masę, a jego łagodny, hamowany ciśnieniem grawitacyjnym rozpad promieniotwórczy, będzie następować coraz szybciej i będzie przebiegać wyjątkowo stabilnie - zgodnie z coraz wolniejszym spadkiem gęstości grawitacji.
 
Można zadać pytanie dlaczego reakcja łańcuchowa jądra małego ciała niebieskiego (o masie dużo mniejszej od krytycznej) nie powoduje eksplozji tego ciała? Otóż grawitacyjne ciśnienie materii atomowej otaczającej jądro danego ciała, jest większe od przeciwnego ciśnienia, tworzonego przez gwałtowną reakcję nuklearnego rozszczepienia jego centralnego jądra, lub centralnych jąder i wówczas taka reakcja zostaje jakby zatrzymana (prawie całkowicie zahibernowana, zahamowana). Jądro oczywiście rozpada się radioaktywnie nadal, ale powoli i bardzo stabilnie.  Podobne zjawisko niepełnej hibernacji występuje na dnie oceanów, gdzie bardzo wysoka temperatura płynnej lawy nie jest w stanie zamienić w parę otaczającej wody. Zjawisko niepełnej hibernacji można także porównać do sprężonego w butli wodoru, gdzie ścianki butli zastępują (imitują) hamujące działanie energii grawitacji. Ciśnienie wodoru w butli zostaje na długo zachowane (prawie całkowicie zahibernowane), mimo że część wodoru przenika przez ścianki butli. Tylko energia rozpadu kosmicznego jądra o masie nadkrytycznej po gwałtownym zaniku ciśnienia kawitacji kosmicznej jest w stanie pokonać przeciwną energię ciśnienia grawitacyjnego i spowodować eksplozję gwiazdy.

Gwiazdy galaktyki o masie dużo mniejszej od krytycznej, zwykle otoczone planetami, wchodzą w fazę powolnej śmierci termicznej, mimo że w ich pobliżu tworzą się doskonałe warunki do powstania życia. Zewnętrzna gęstość linii grawitacji jest już bardzo mała i choć powoli, to ciągle spada w miarę oddalania się całej galaktyki od punktu zero wszechświata. Linie grawitacji tracąc energię (gęstość) w trakcie przenikania przez płaszcz materii takiego ciała niebieskiego, nie są w stanie odbudowywać masy największego jądra kosmicznego gwiazdy. Jądro to bardzo powoli traci swoją masę i staje się jądrem pierwiastka o mniejszej masie, które dołącza do innych o takiej samej masie. Taki bardzo stabilny i coraz wolniejszy hamowany ciśnieniem grawitacyjnym, proces rozpadu kolejno coraz mniejszych jąder pierwiastków kosmicznych takiej gwiazdy, może trwać nawet kilka miliardów lat. Również jądra otaczających gwiazdę planet, podlegają takiemu samemu procesowi rozpadu. 
Pod koniec tego okresu, przy pewnej krytycznie małej masie gwiazdy i krytycznie małej gęstości grawitacji zewnętrznej, nastąpi powolne rozproszenie atmosfery wodorowej gwiazdy w otaczającym kosmosie i w konsekwencji zanik przemiany wodoru w hel. Rozproszony w kosmosie wodór oraz hel, będzie dodatkowym paliwem dla najbliższych i jeszcze w pełni aktywnych w tym czasie gwiazd. Po odrzuceniu wodorowej atmosfery tak umierającej gwiazdy, w centrum pozostanie stosunkowo małe i bardzo jasne ciało kosmiczne, które już trudno nazywać gwiazdą, które rozpada się nadal na podobnej zasadzie. Stale malejąca zewnętrzna jak i wewnętrzna gęstość linii grawitacji, zapewnia dalszy stabilny (hamowany ciśnieniem grawitacyjnym) coraz szybszy rozpad promieniotwórczy, kolejno od środka ciała coraz mniejszych jąder pierwiastków składowych, tak karłowatej gwiazdy, a gwiazda zaczyna przypominać dużą planetę. 
Wewnętrzne pierwiastki takiego ciała niebieskiego, kolejno o coraz mniejszej masie, po prostu przestają istnieć, a te o najmniejszej masie, na zewnątrz tego ciała, już nie ulegają przebudowie w większe. Masa atomowa pierwiastków i masa danego ciała niebieskiego, jakby dostosowują się do ciągle malejącej zewnętrznej gęstości grawitacji. Temperatura zewnętrzna oraz masa takich ciał niebieskich ciągle spada i stają się one coraz mniejsze i coraz mniej widoczne (nawet w podczerwieni). Taki proces rozpadu zachodzi coraz szybciej, aż do końcowego rozpadu najmniejszych atomów tworzących tak umierające ciało niebieskie, które zamienią się w cząstki materii wewnątrz atomowej, a te w cząstki eteru. Na końcu tej wędrówki materii w kierunku granic wszechświata, również najbardziej trwałe elektrony, pozostałe po rozpadzie atomów i ich jąder, ulegną rozpadowi na cząstki eteru.

Jak widzimy, bardzo gwałtowny rozpad materii następuje od materii o największych jądrach kosmicznych, a kończy się na bardzo łagodnym i bardzo powolnym rozpadzie elektronów, który zachodzi na bardzo odległej granicy świata materii, najbardziej oddalonej od punktu zero wszechświata. Jak łatwo zauważyć jest to proces, który zachodzi w odwrotnej kolejności w stosunku do procesu zachodzącego w czasie powstawania czarnych dziur w punkcie zero wszechświata. 
Ten proces jest jednak bardzo podobny do powolnego rozpadu  powłoki protonowej w jądrze atomu, tyle że skala jest zupełnie inna.

Kiedy materia galaktyki osiągnie te obszary przestrzeni w których zewnętrzna gęstość grawitacji będzie już bardzo mała, również nasze Słońce oraz Ziemia, a następnie nawet podstawowe pierwiastki (atomy) oraz bardzo trwałe elektrony, zaczną się rozpadać na cząstki eteru. Tak powstałe cząstki energii (eteru) w trakcie dalszej wędrówki w kierunku krańców przestrzeni wszechświata, razem z cząstkami wcześniej produkowanego przez materię eteru, nabierają coraz większej prędkości, osiągając prędkość prawie nieskończenie wielką. Odbijają się od krańców wszechświata (lustrzanej kosmicznej bariery) i wracają jako pełnowartościowe linie grawitacji, zamykając ten wiecznie trwający cykl energetyczny wszechświata.  Trzeba tu zaznaczyć, że cząstki energii powstałe z końcowego rozpadu materii i wcześniej produkowane przez materię cząstki eteru, są tożsamymi cząstkami energii. Nie występuje także zasada wzajemności (tarcia) między energią cząstek grawitacji, a energią cząstek eteru, mimo ich bardzo szybkich przeciwbieżnych ruchów, występujących w wielkiej i pustej przestrzeni energetycznej wszechświata. Niewielkie tarcie między tymi energiami (cząstkami) występuje tylko w materii atomowej, a bardzo duże przy krytycznej gęstości grawitacji i krytycznej gęstości eteru, która występuje tylko w punkcie zero wszechświata i bardzo blisko tego punktu. 
 
Przy gęstości grawitacji i gęstości eteru mniejszej od krytycznej zawsze wzajemnie się wymijają i to bezkolizyjnie (jakby dużo wcześniej wiedziały jak się mają minąć, aby uniknąć kolizji). Tylko dokładnie w punkcie zero wszechświata, występuje na tyle duża gęstość tych cząstek oraz tak duże tarcie, że zarówno cząstki w liniach grawitacji jak i typowe cząstki eteru, ulegają turbulentnym kolizjom. Tylko tam pojawiają się odpowiednie warunki, by do takich kolizji mogło stale dochodzić i by z tak wielkiej energii zderzeń tych cząstek, mogły tworzyć się podstawowe przed-atomowe cząstki materii oraz wyjątkowo trwałe elektrony kosmiczne. Również w powłoce protonowej jąder atomowych dochodzi do ciągłego zderzania się linii grawitacji z materią powłoki - ale te linie powodują w atomach wolny spadek  masy jąder przy wielkiej gęstości grawitacji, wywołują szybszy spadek ich masy przy średniej gęstości grawitacji, a przy małej gęstości grawitacji powodują bardzo szybki spadek masy jąder atomowych. Tu trzeba dodać, że eter jest stale produkowany w mniejszej lub większej ilości przez każdą materię jako nieszkodliwy produkt jej ciągłego i zwykle łagodnego rozpadu. Jest on tylko różny w zależności od masy atomów i zewnętrznej gęstości grawitacji.

W naszych ziemskich warunkach i w naszej skali czasu, gęstość grawitacji zewnętrznej jest prawie stała i kiedy eter uchodzi z materii, to energia grawitacji w większości atomów, natychmiast odbudowuje nieunikniony ubytek masy jądra - jego powłoki protonowej i dana materia atomowa długo zachowuje swoje pierwotne właściwości. Tylko materia promieniotwórcza wydala z siebie większą ilość energii (większą od tej produkowanej przez grawitację). Ta nadwyżkowa część energii wychodzi z takiej materii w postaci cząsteczkowego promieniowania gamma, które zwykle posiada krótki zasięg szkodliwego działania i zawsze zamienia się w ekspansję typowych cząstek eteru. Tu trzeba dodać, że ten rodzaj promieniowania, jest tylko wypływem silnie skompresowanych różnej wielkości, bardzo małych cząstek powłoki protonowej, które przy przenikaniu przez materię, pod wpływem tarcia w dość krótkim czasie rozpadają się na cząstki eteru. Te cząstki powłoki protonowej posiadają jednak bardzo dużą  początkową prędkość ekspansji i w otwartej przestrzeni kosmicznej mogą pokonywać znaczne odległości. Ich wielkość jest jednak o kilka rzędów wielkości mniejsza o wielkości elektronów.

Tuż przy materii atomowej cząstki eteru posiadają największą masę i największą średnicę oraz najmniejszą prędkość liniową (najmniejszą prędkość rozprzestrzeniania się). W miarę oddalania się od materii, cząstki te tracą masę i średnicę, głownie na rzecz przyrostu prędkości liniowej (promieniowej). Trzeba jednak dodać, że nawet przy samej materii średnica cząstek eteru, mimo wszystko jest o rzędy wielkości mniejsza od średnicy elektronu. W końcu wyjątkowo mały i wyjątkowo trwały elektron jest także zbudowany z cząstek eteru, prawie nieskończenie silnie skompresowanych (zatrzaśniętych) przez energię grawitacji w punkcie zero wszechświata. Z ilu cząstek eteru się składa i jak są one ułożone, dokładnie nie wiadomo. Wiadomo tylko, że energia wiązań tych cząstek miedzy sobą jest prawie nieskończenie wielka, a naturalny rozpad elektronu trwa najdłużej wśród wszystkich cząstek materii jakie znamy. Ten rozpad jest zbliżony do czasu nieskończenie długiego oraz może zachodzić dopiero przy bardzo, ale to bardzo małej gęstości grawitacji (tylko na dalekich obrzeżach świata materialnego). Ponadto orbitalne elektrony w atomach odpowiadają za emisję energii cieplnej z materii, a ekspansja (wypływ) atmosfery eteru z powłoki protonowej zapobiega łączeniu się ujemnych elektronów z dodatnim jądrem. Stąd gęstość eteru poza atomami jest bardzo mała w stosunku do gęstości, jaka występuje w atomie, a szczególnie przy powierzchni powłoki protonowej.

Można przyjąć, że jądro atomu (jego powłoka protonowa) jest  początkowym i wielofazowym przetwornikiem, który cząstki grawitacji zamienia w cząstki eteru. Proces tej transformacji jest wyjątkowo złożony (kaskadowy). Występuje bardzo duża różnorodność cząstek w składzie jądra atomu (od najmniejszych średnicą, a największych masą wewnątrz, po największe średnicą, a najmniejsze masą na zewnątrz jądra). Ta struktura przypomina strukturę budowy uformowanej czarnej dziury, tyle że skala zjawiska jest prawie nieskończenie razy mniejsza. Cząstki te ciągle transformują od środka powłoki protonowej, na coraz mniejsze masą, a większe średnicą, do najmniejszej masy i największej średnicy cząstek eteru. Kiedy gęstość grawitacji gwałtownie spada, to ten rozpad zachodzi szybciej i doprowadza do burzliwego gotowania się powłoki, która oprócz eteru, wyrzuca z siebie również różnej wielkości małe cząstki gamma - inaczej cząstki o masie większej od masy eteru. 
 
Łatwo zauważyć, że opisywana powłoka protonowa łączy w sobie obecnie znane protony i neutrony w jedną strukturę, grawitacyjnie układaną wokół elektronów beta w jądrze. Powłoka ta otacza indywidualnie każdy elektron beta, a jądro atomu stanowi jedną całość, bez względu na ilość elektronów beta w nim zawartych. To energia grawitacji skupia (spaja, wiąże, zatrzaskuje, prawie całkowicie hibernuje) te podstawowe cząstki elektrono-protonowe do postaci małego i jednolitego jądra, każdego pierwiastka o dowolnej masie atomowej. Taka budowa jądra obowiązuje w każdej wielkości atomach i każdej wielkości ciałach niebieskich zawierających kosmiczne jądra. To dlatego wewnętrzna struktura atomu w sprzyjających warunkach może wyrzucać elektrony. Dowodzą tego nuklearne reakcje łagodnego rozpadu ciężkich i bardzo ciężkich jąder atomowych, w których powoli rozpadające się jądro atomu, oprócz zwykłych elektronów, zawsze wyrzuca elektrony beta (karłowate jądra wodoru, pozbawione swej powłoki protonowej). W tym czasie zbyt mała lub szybko malejąca gęstość grawitacji, nie jest już w stanie zahamować nieodpartej chęci rozpadu  hibernowanej powłoki protonowej, która przed wyrzutem elektronów, zawsze jest zewnętrznym źródłem silnego promieniowania cząstek gamma. Nasze wnętrze Ziemi także produkuje (uwalnia) duże ilości elektronów, które sukcesywnie uchodzą w kosmos, by na odległych obrzeżach świata materii (gdzie gęstość grawitacji jest już znikoma), powoli zamienić się w cząstki eteru. Opisany proces podpowiada, że we wnętrzu Ziemi zachodzi łagodny powolny, hamowany ciśnieniem grawitacyjnym, rozpad bardzo ciężkich kosmicznych jąder. Takie jądra posiadają tak dużą masę, że przy obecnym tempie ich łagodnego rozpadu, ich całkowite wypalenie nastąpi dopiero po kilkudziesięciu milionach lat.

Samoistny promieniotwórczy rozpad materii atomowej danego pierwiastka świadczy tylko o tym, że dla niego ciśnienie grawitacyjne oraz gęstość grawitacji (jej energia) są już zbyt małe, by w pełni zagwarantować stabilną emisję eterową, ale przez dość długi czas gwarantują w pełni stabilny i powolny rozpad promieniotwórczy. Pierwiastki promieniotwórcze, to pierwiastki o dużych jądrach, które zostały wyrzucone z wnętrza ciała niebieskiego, gdzie ciśnienie grawitacyjne dość skutecznie hibernowało (spowalniało i opóźniało) ich rozpad. Można porównać ten proces do procesu uwalniania dwutlenku węgla z wody gazowanej, który zachodzi przy spadku ciśnienia, po odkręceniu korka butelki. Taki pierwiastek przy dużej masie jądra, powoli rozpada się do pierwiastka stabilnego o jeden poziom lżejszego. Pierwiastki o bardzo dużej masie jąder w naturze nie występują i występować nie mogą.  Te pierwiastki w naszym najbliższym otoczeniu, bardzo dawno temu gwałtownie rozpadły się na pierwiastki o mniejszych jądrach. Stąd również nie tylko odpowiednie ciśnienie grawitacyjne, ale również odpowiednia gęstość grawitacji, może wywołać gwałtowny rozpad promieniotwórczy, zagwarantować w pełni stabilny i powolny rozpad promieniotwórczy lub zagwarantować w pełni stabilną zbilansowaną emisję eterową. Ponadto granica między poszczególnymi rozpadami jest bardzo płynna (elastyczna). Wszystko zależy od masy jądra danego pierwiastka, od gęstości grawitacji oraz od ciśnienia grawitacyjnego. 
Reakcja termojądrowa lekkich pierwiastków, zachodzi przy wzroście zewnętrznej gęstości grawitacji i wzroście ciśnienia grawitacyjnego i dotyczy tylko atmosfery gwiazd, a reakcja termojądrowa ciężkich i super ciężkich pierwiastków kosmicznych, zachodzi przy niewyobrażalnym wzroście ciśnienia kawitacji kosmicznej i spadku gęstości grawitacji wewnętrznej i dotyczy tylko centralnego obszaru gwiazdy o masie większej od krytycznej. Gwałtowna reakcja rozszczepienia ciężkich i superciężkich pierwiastków, zachodzi tylko przy zmniejszonej gęstości grawitacji wewnętrznej i przy gwałtownym spadku ciśnienia grawitacyjnego, który występuje tuż po zaniku zjawiska kawitacji kosmicznej. Jak już wiemy tylko masa ciała niebieskiego większa od krytycznej, zapewnia kawitację kosmiczną.  Hamowana ciśnieniem grawitacyjnym, powolna i stabilna reakcja rozszczepienia super ciężkich pierwiastków, ciężkich pierwiastków i pierwiastków lekkich, zachodzi tylko w ciałach o masie mniejszej od krytycznej i tylko przy powolnym spadku ciśnienia grawitacyjnego oraz przy powolnym spadku gęstości grawitacji. 
To dlatego odpowiednio duża kulista bryła uranu (ok.. 25 cm średnicy) o niestabilnych eterowo jądrach, pozwala na jego gwałtowne łańcuchowe rozszczepienie. Gęstość grawitacji wewnątrz tak dużej bryły uranu jest zawsze mniejsza od gęstości na zewnątrz bryły, tylko dlatego że pewna część linii grawitacji, grzęźnie bezpowrotnie w zewnętrznych warstwach (masywnych jąder) tak dużej bryły. Łatwo jest zauważyć, że samorzutna eksplozja uranu następuje w wyniku niewielkiego spadku gęstości grawitacji wewnątrz (w centrum) jego bryły oraz przy braku jakiegokolwiek ciśnienia grawitacyjnego. Wówczas w centrum bryły pojawiają się duże energetycznie cząstki wyrzucane z “gotującej się” powłoki protonowej, które nie są hamowane, ani energią grawitacji ani ciśnieniem grawitacyjnym, co doprowadza do lawinowego wybijania wysoko energetycznych cząstek z innych sąsiadujących jąder itd., itd.. I mamy nuklearną reakcję łańcuchową. Wszystko wskazuje na to, że taki niestabilny eterowo materiał promieniotwórczy powstał dużo wcześniej, przy dużo większej gęstości grawitacji, od gęstości jaka występuje obecnie przy powierzchni Ziemi i w stanie łagodnego i powolnego rozpadu przetrwał do naszych czasów. Gęstość grawitacji przy powierzchni Ziemi, powstrzymuje jednak (całkowicie hibernuje) promieniotwórczy rozpad i zapewnia stabilność eterową większości pierwiastków występujących w naszym najbliższym otoczeniu. Ziemska gęstość grawitacji zapewnia np. stabilność eterową ołowiu, to przy gęstości grawitacji np.. tysiąc razy większej, kosmiczny pierwiastek o masie atomowej tysiąc razy większej od masy atomowej ołowiu, również zachowa  eterową stabilność. 
Wystarczy, że ziemska gęstość grawitacji szybko ulegnie dość dużemu zmniejszeniu, a jądra ołowiu staną się niestabilne eterowo (staną się promieniotwórcze). Niestety tak duże obniżenie gęstości grawitacji ziemskiej w sposób sztuczny nie jest możliwe. 
Stąd każda dowolna postać materii (dowolna cząstka materii) jest tylko zahibernowaną (skompresowaną, zamkniętą w ograniczonej przestrzeni) energią grawitacji. Dlatego uwalniana energia nuklearna syntezy lub analizy jądrowej, jest zawsze pochodną energii grawitacji. 

Występuje cztery rodzaje powolnego i stabilnego rozpadu jąder atomowych.

Pierwszy dotyczy typowych pierwiastków trwałych,  który polega na emisji z jądra wyłącznie nieszkodliwych cząstek eteru. Rozpad ten jest zbilansowany na zero energią grawitacji i produkuje pomijalnie małe ilości energii cieplnej.

Drugi rodzaj łagodnego, hamowanego gęstością grawitacji, powolnego rozpadu dotyczy w zasadzie wszystkich pierwiastków w których jądra (powłoki protonowe) zostały naruszone (wzbudzone) przez bombardowanie  wysoko energetycznymi cząstkami z zewnątrz. Takie pierwiastki tworzą  izotopy.  Izotop to taki pierwiastek, w którym jego jądro posiada większą lub mniejszą masę powłoki protonowej w stosunku do ilości elektronów na orbicie atomu. Jest dwa przypadki powstawania izotopów. Pierwszy, gdy bombardowanie wysokoenergetycznymi cząstkami gamma spowodowało jednoczesne wybicie z atomu elektronu orbitującego oraz elektronu beta z jądra. Wówczas niestabilna (wzbudzona i niezwiązana z jądrem) powłoka protonowa będzie wyrzucać oprócz eteru, również  cząstki gamma, do czasu gdy masa jądra zmaleje do stabilnej masy jądra pierwiastka o jeden poziom lżejszego. Drugi, gdy bombardowanie cząstkami gamma spowodowało tylko i wyłącznie przyrost masy powłoki protonowej danego pierwiastka, to niestabilna (wzbudzona i niezwiązana z jądrem) powłoka protonowa będzie wyrzucać oprócz eteru, również  cząstki gamma, do czasu gdy masa jądra powróci do masy stabilnej danego pierwiastka. Rozpad izotopu do postaci pierwiastka stabilnego, następuje trochę szybciej od tempa spadku gęstości grawitacji, tym bardziej że wartość naszej ziemskiej grawitacji obniża się prawie nieskończenie powoli. Ten rozpad zachodzi zawsze i wyłącznie w kierunku mniejszej stabilnej masy jądra atomowego i  produkuje bardzo małe ilości energii cieplnej.
 
Trzeci dotyczy ciężkich pierwiastków o jądrach niestabilnych eterowo, których łagodny i hamowany gęstością grawitacji, powolny rozpad produkuje zarówno cząstki eteru, cząstki gamma i małe ilości energii cieplnej. Taki rozpad następuje przy małym ciśnieniu grawitacyjnym i przy ziemskiej gęstości grawitacji. Jednak po przekroczeniu krytycznej masy materii promieniotwórczej, dochodzi do łańcuchowej reakcji jądrowej, która wyzwala w krótkim czasie ogromne ilości energii cieplnej.

Czwarty ostatni proces dotyczy głownie hamowanego ciśnieniem grawitacyjnym, rozpadu coraz mniejszych centralnych jąder ciał niebieskich o masie zbliżonej do masy Ziemi oraz gwiazd o masie mniejszej od krytycznej. Taki rozpad obejmuje wszystkie pierwiastki ciała niebieskiego, zaczynając od bardzo ciężkich pierwiastków kosmicznych, których hamowny ciśnieniem grawitacyjnym, łagodny rozpad jądra, produkuje również promieniotwórcze cząstki gamma dużo większe od cząstek eteru, by w dalszej fazie ich ekspansji przez materię ciała niebieskiego zamienić się w typowe i nieszkodliwe cząstki eteru. Gwiazdy o masie dużo mniejszej od masy krytycznej, są również zewnętrznie wyjątkowo radioaktywne, ale tylko z uwagi na syntezę wodoru w hel w ich atmosferze. Coraz mniejsze jądra centralne takich ciał niebieskich, zawsze dążą do lawinowego (eksplozyjnego) rozszczepienia się, ale grawitacyjne ciśnienie spowalnia (prawie całkowicie hibernuje) ten proces do łagodnego i powolnego procesu stabilnego, mimo że wewnętrznie promieniotwórczego. Proces ten produkuje bardzo, ale to bardzo duże ilości energii cieplnej.

Hipoteza opisuje także dwa rodzaje gęstości linii grawitacji. Jedna gęstość to gęstość zewnętrzna (kosmiczna) występująca poza materią lub tuż przy niej i gęstość wewnętrzna zwykle dużo mniejsza od zewnętrznej, występująca tylko w centrum skupionej materii. Im większa masa skupionej materii tym wewnętrzna gęstość grawitacji w centrum będzie mniejsza, w stosunku do aktualnej gęstości grawitacji występującej na zewnątrz tej materii.

Linie grawitacji są w stanie przenikać nie tylko przez materię atomową, ale także przez dowolnej wielkości ciała niebieskie. Z tym założeniem jednak najtrudniej jest się oswoić. Wygląda to tak, jakby linie grawitacji z góry widziały na swej drodze orbitalne elektrony oraz jądra atomów i wykonywały dużo wcześniej niewielką korektę, tak by do zderzenia na wielką skalę nie dochodziło. Dlatego tylko niewielka część linii grawitacji w czasie takiego przenikania przez materię, trafia symetrycznie w jądra ciał niebieskich i w jądra typowych atomów i tam traci swą energię na rzecz odbudowy masy tych jąder. Jeszcze mniejsza część, tym razem asymetrycznych linii grawitacji trafiających w jądra, wywołuje napęd atomów i ciał niebieskich ku sobie. Dla linii grawitacji o prawie nieskończenie małej średnicy, materia atomowa jest tylko rodzajem siatki krystalicznej o tak dużych oczkach, że procentowa ilość linii grawitacji, trafiająca w niezmiernie małe jądra atomowe, które występują na przecięciach tej siatki, stanowi bardzo mały ułamek procenta. 
Można powiedzieć, że ta ilość jest prawie niekończenie mała w stosunku do ilości linii grawitacji, które przenikają bez większego problemu przez oczka tej siatki. Tak mała procentowa wartość linii grawitacji, które mogą trafić w tak bardzo małe jądra atomów, umożliwia przejście prawie całego strumienia grawitacji, który przenika dane ciało niebieskie, bez specjalnie dużej straty w gęstości linii (w wartości ich energii). Dowodzi to prawie nieskończenie małej średnicy każdej linii grawitacji oraz tego, że ich ilość (gęstość) jest niewyobrażalnie duża, również w naszych ziemskich warunkach. Jednak te linie, które trafiają w jądra atomów, są w stanie utrzymywać bardzo gęstą powłokę protonową (zachowywać ich masę) lub przyczyniać się do bardzo powolnego, a zarazem stabilnego spadku ich masy. Wszystko zależy tylko od gęstości linii grawitacji. Energia linii grawitacji bardzo skutecznie przeciwdziała przeciwnie skierowanej energii wiązań cząstek w jądrze atomu i to mimo stosunkowo małej ilości symetrycznych linii trafiających w jądro. Świadczy to o ogromnej energii transportowanej przez każdą linię grawitacji. Dzięki temu jądro może bardzo długo zachowywać swoje parametry. Przeciwna energia wiązań cząstek w jądrze jest zahibernowaną postacią energii grawitacji, która została zamknięta na niewielkiej przestrzeni tych cząstek w punkcie zero wszechświata, w czasie formowania czarnej dziury.

Posumowanie: Energia grawitacji ma swoje źródło w dalekim kosmosie. Odpowiada za powstawanie i istnienie materii. Swą energię koncentruje głownie na materii i tam przede wszystkim ją traci. Odpowiada za wszystkie znane i nieznane procesy fizyczne, chemiczne i biologiczne, które ciągle zachodzą w naszej rzeczywistości. Odpowiada także za wszystkie rodzaje energii jakie znamy. Za wszystkie oddziaływania (wiązania) wewnątrz atomowe oraz miedzy atomowe jak i między materialne. Odpowiada za wszystkie naturalne i nienaturalne ruchy materii jakie znamy. Jej prędkość i gęstość przepływu przez materię, ustala upływ czasu w danej materio przestrzeni. Wiek wszechświata ustala na poziomie nieskończenie wielkim.

Jak łatwo zauważyć opisane procesy dość mocno odbiegają od tych, które zachodzą przy stałej gęstości grawitacji ziemskiej i przy prawie zerowym ciśnieniu grawitacyjnym.
Ten opis grawitacji z góry zakłada, że zewnętrzna gęstość grawitacji ulega zmianom w zależności od odległości materii (przyrządu pomiarowego) od punktu zerowego wszechświata. Im bliżej tego punktu, to gęstość grawitacji rośnie i odwrotnie. Również wewnętrzna gęstość grawitacji ulega zmianie, ale w zależności od gęstości materii oraz odległości od środka każdej skupionej materii. Im bliżej środka skupionej materii i im gęstość materii większa, tym gęstość grawitacji mniejsza i odwrotnie. Ta ostatnia zmiana dotyczy naszej bliskiej rzeczywistości. Przy takich zmianach gęstości grawitacji, występuje szereg zmian takich jak ciśnienie, temperatura, masa materii, gęstość materii, a przy tylu zmiennych, trudno jest trafnie opisać wszystkie występujące fazy przemian energetycznych. 

Ponadto jeżeli uwzględnimy działanie energii grawitacji na procesy zachodzące w mikroskali - to teoria kwantowa staje się całkowicie zbędna.

Naturalny rozpad materii zachodzi coraz szybciej, w miarę jak materia znajduje się dalej od centrum wszechświata i odwrotnie. Im dalej od środka wszechświata, tym gęstość grawitacji mniejsza i jądra atomowe wirują coraz szybciej i zmniejszają swoją srednicę. I mimo że prędkość ekspansji materii galaktyk rośnie, to czas w nich płynie tak samo, w takim samym rytmie. Jeżeli grawitację potraktujemy jak rodzaj strunowej zębatki (fali stojącej o prawie nieskończenie wielkiej częstotliwości), to każdy dowolny wzrost prędkości materii, będzie wywoływać tylko i wyłącznie przyspieszenie rotacji cząstek wewnętrznych  materii, a rytm upływu czasu, pozostanie bez zmian. Nie ma  żadnego znaczenia, kierunek tej dodatkowej prędkości.  Należy tu dodać, że nasza Ziemia już posiada bezwzględną prędkość, która wynika z naturalnej prędkości oddalania się całej galaktyki od centrum wszechświata. Dlatego orbitalny ruch Ziemi wokół Słońca, nie może wywoływać żadnych zmian rytmu czasu. 

Równość wagi i inercji materii wynika również z tego, że grawitacja posiada strunowo-sferyczny charakter. Jeżeli na materię o wadze 1 kg działamy w dowolnym kierunku, tylko energią 1 kg z zewnątrz (w stanie nieważkości), to materia przyśpiesza swój ruch, a jądra atomowe materii zazębiając się o struny grawitacji, wirują coraz szybciej. Podobnie jest, gdy na tą materię działamy tylko ziemską energią grawitacji, która posiada również wartość 1kg. Inaczej, ta sama masa materii po wpływem działania tylko jednej z tych dwóch energii, osiąga takie same przyspieszenie.   

Energia wiązań cząstek w elektronie oraz cząstek w jądrach atomowych, jest jakby zatrzaśniętą (mocno zwiniętą, ściśniętą) pozostałością po działaniu prawie nieskończenie wysokiego ciśnienia grawitacyjnego i po działaniu prawie nieskończenie wielkiej gęstości energii grawitacji, występującej w punkcie zero wszechświata. Energia wiązań w materii (wewnątrzatomowej również) jest tym większa im mniejszej cząstki materii dotyczy. Ta energia posiada przeciwny kierunek działania w stosunku do hamującego (prawie całkowicie hibernacyjnego) kierunku działania energii linii grawitacji. Grawitacja w naszej rzeczywistości, nie tworzy energii wiązań, ona tylko przeciwdziała tej energii, energią równą co do wartości.
Gdyby nie było kosmicznej energii grawitacji, każda materia natychmiast eksplodowałaby na cząstki eteru.
Mimo przeciwnego (hamującego i skupiającego)  hibernacyjnego działania energii  grawitacji, cała materia wszechświata w miarę oddalania się od punktu zero, mimo wszystko powoli ulega stopniowemu rozwijaniu, rozprężaniu, rozpadowi, na podstawowe cząstki energii, którymi są cząstki eteru. Grawitacja stara się skupić (ścisnąć) materię w jak najmniejszej przestrzeni, a materia (jako zahibernowana postać energii grawitacji punktu zerowego) szuka każdego sposobu by się z tego uścisku (hibernacji) uwolnić. Takie są odwieczne prawa tych dwóch rodzajów energii.
To nie materia tworzy grawitację - to grawitacja tworzy materię, a następnie przedłuża jej istnienie - hamuje jej nieodpartą chęć gwałtownego rozpadu.

To energia grawitacji jest podstawową siłą sprawczą, tworzącą naszą rzeczywistość. 

Ponieważ linie grawitacji przenikają każdą materię, pod każdym z możliwych kątów (co jest najtrudniej zrozumieć), a tylko niewielka część linii grawitacji grzęźnie symetrycznie w jądrach atomowych, a jeszcze mniejsza ilość grzęźnie niesymetrycznie w jądrach atomowych, to dwa blisko położone ciała materialne będą tworzyć dla siebie nawzajem rodzaj grawitacyjnego cienia. Cień ten jest tym skuteczniejszy, im środki dwóch ciał są bliżej siebie, a gęstość materii jest większa. Grawitacja to nie rodzaj  pola magnetycznego, którego źródłem jest materia. Źródłem grawitacji są odległe granice wszechświata, a materia nie przyciąga się do siebie, a jest wpychana, wciskana w siebie, jakby była naciskana, ściskana, energią (liniami) grawitacji z zewnątrz. 
Taka sytuacja powoduje powstawanie grawitacyjnej energii wiązań lub inaczej energii skupiania się materii lub inaczej makroskopowego efektu Kasimira, co powoduje wzajemne wpychanie się tych ciał na siebie większą energią (większą gęstością) linii grawitacji nacierających na te ciała bez przeszkód bezpośrednio od strony kosmosu, przez co wystąpi ich pozorne przyciąganie się (tak to rozumiemy obecnie) - co jak już widzimy, jest ogromnym błędem. Ciążenie powszechne (przyciąganie ziemskie), to różnica energii między energią (gęstością) grawitacji działającą bezpośrednio z kosmosu na materię Ziemi i nieco mniejszą energią (gęstością) grawitacji, która przeniknęła całą Ziemię i posiada przeciwny kierunek działania. Energia ciążenia powszechnego stanowi prawie nieskończenie mały procent gęstości (wartości) energii grawitacji kosmicznej, która przenika Ziemię. Ponadto wartość ciążenia powszechnego jest zawsze pomniejszana o wartość energii odśrodkowej wynikającej z wiru osiowego Ziemi. W przypadku, gdyby te dwie przeciwne sobie energie grawitacji byłyby jednakowe (co jest absolutnie niemożliwe) - to na Ziemi nie byłoby ciążenia powszechnego, nie byłoby także atmosfery ziemskiej. 
Ponadto luźno rozproszona materia atomowa po wybuchu dowolnej dużej gwiazdy, nigdy by się nie mogła ponownie skupić. Nie mogłaby również powstać nasza Ziemia i nasz układ słoneczny.

Opisany model grawitacji nie jest w stanie wykazać, że źródłem grawitacji jest tylko i wyłącznie odległy kosmos, jak i nie jest w stanie odrzucić tego, że źródłem grawitacji jest materia. W pierwszym przypadku na początku wszechrzeczy znikąd pojawia się energia grawitacji i tworzy materię, która eksploduje. W drugim przypadku znikąd pojawia się gotowa materia, która eksploduje i tworzy grawitację. Jeden i drugi przypadek pozostawia wiele do myślenia. Mimo to kosmiczne pochodzenie grawitacji bardziej obrazowo wyjaśnia szereg zjawisk astrofizycznych, jak i większości zjawisk zachodzących w naszym najbliższym otoczeniu oraz wewnątrz każdego atomu. Ten opis działania grawitacji jest wyjątkowo spójny i najbardziej pasuje do obserwowanej rzeczywistości, mimo że nie rokuje przetrwania naszego układu słonecznego. Czy jest to prawidłowy opis?  Kiedyś na pewno się dowiemy.

Autor hipotezy:  Edward Bitner

Stronę można zobaczyć również, wpisując w pasek przeglądarki: 
https://grawitacja-v.pl.tl
lub:
https://grawiton78.wixsite.com/grawitacja
 
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja